BEAN 2013

BEANi do boju

„Koniec laby i podróży chociaż chciałoby się dłużej.. ..” stara piosenka z podstawówki wciąż aktualna. I choć październik już puka do naszych drzwi, a wraz z nim nowy rok akademicki, to w naszych głowach wciąż powracają i krążą wakacyjne szaleństwa. Dla nas koniec tego rejsu oznaczać będzie początek nowego życia, życia  studenckiego, przygodę, naukę oraz  przyjaźnie na rok, 5 lat i może i na całe życie.

Prawie setka młodych śmiałków, mniej lub bardziej deszczowa, wietrzna pogoda, wieczorne huczne ogniska, śpiew, wspaniała, wspólna zabawa,  to połączenie które najlepiej oddaje to co działo się od  15 do 22 września 2013 roku na obszarze naszych pięknych, polskich Wielkich Jezior Mazurskich z udziałem studentów i pracowników AGH.

Obóz odbył się nie po raz pierwszy. Za nami już piąty wyjazd organizowany dla pierwszorocznych studentów AGH.  Wszystko to odbyło się za sprawą wprawionych i doświadczonych morsów i majtków z Akademickiego Klubu Żeglarskiego AGH, również za pośrednictwem kierownika  – Pawła Jóźwika oraz komandora – Michała Bieganowskiego. Oczywiście inicjatywa ta została zrealizowana dzięki wsparciu i posiadaniu patronatu  ze strony Rektora  AGH prof. dr. hab. inż. Tadeusza Słomki.

Obóz tradycyjnie już rozpoczął się w porcie Sailor w Pięknej Górze, tam też miało miejsce uroczyste rozpoczęcie, które swoją obecnością uświetnił Pełnomocnik Rektora ds. Kół Naukowych Pionu Hutniczego, dr inż. Leszek Kurcz. Po części oficjalnej nadszedł czas, aby podzieleni na załogi i wyposażeni w pomarańczowe koszulki, studenci pierwszego roku, zapoznali się z załogą, etykietą żeglarską i sztuką żeglowania.

Od pierwszego dnia pogoda nie rozpieszczała,  a Neptun nie pozwalał się nudzić. Istnie żeglarska pogoda (wietrzna i deszczowa)  dała prawdziwe wyzwanie dla osób, które pierwszy raz stanęły na pokładzie jachtu.  Fale jednym dostarczały mocnych wrażeń i strachu, a drugim sprawiały radość i nanosiły uśmiech na usta.

Trasa przepływu była urozmaicona  i objęła: Jezioro Dobskie  z ciekawą Wyspą Kormoranów, Sztynort, Jezioro Mamry (Mamerki), Węgorzewo, uwielbiany przez wszystkich mazurskich żeglarzy Zimny Kąt oraz macierzysty port w Pięknej Górze.

  

Miejscem, które szczególnie zapadnie w pamięć Beanom są Mamerki, To właśnie tam zawitał sam Neptun wraz z Prozerpiną. Chrzest odbywający się pod ich okiem, sprawił, że wszyscy obozowicze po toru przeszkód  i zadań oraz po wypiciu „smacznej’’ zupy , otrzymali nowe imiona i stali się prawdziwymi żeglarzami. Po zmaganiach odbył się spacer do pobliskich bunkrów (Kwatera Główna Niemieckich Wojsk Lądowych w czasach II Wojny Światowej). Podczas trwania obozu odbywały się liczne spotkania tematyczne przybliżające nowym studentom życie na uczelni, działanie organizacji studenckich oraz kół naukowych. Kadra obozowa starała się w jak najlepszy sposób przedstawić wszystkie ważne informacje, które przez najbliższe 5 lat mogą się przydać Beanom.

Zaznaczyć trzeba, że wszystkie kaprysy pogody, usterki jachtów, humory Neptuna i inne nieprzychylne działania sił wyższych były rekompensowane wieczorami, kiedy to zupełnie swobodnie i bezstresowo można było odreagować wydarzenia całego dnia przy trzaskającym ognisku, rozstrojonych gitarach i wspólnym śpiewie szant. Do głównych atrakcji wyjazdu zaliczyć można dyskoteki, odbyły się w Sztynorcie – „Zęza” oraz w tawernie w Węgorzewie. Jedną z najciekawszych konkurencji były regaty – Beani na START. Zawody miały na celu pokonanie wyznaczonego odcinka z Zimnego Kąta do Portu Sailor w Pięknej Górze. Jedynym warunkiem jaki obowiązywał podczas wyścigu to to, że sternik nie mógł wykonywać żadnych czynności na łódce. Wszystkim mieli zajmować się Beani. Inne  magiczne manewry były dozwolne. Pomysłowość

i nutka szczęścia  przyniosło zwycięstwo załodze, której sternikiem i opiekunem był Mikołaj Nowak, drugie miejsce przypadło dla załogi Marcina Jabłońskiego, oraz trzecie miejsca dla załogi Piotra Rajtara. Podczas trwania obozu odbywały się konkursy oraz do rozwiązania były liczne zagadki, np. na ułożenie najciekawszej zwrotki znanej studenckiej piosenki „ Dżdżownica”, najlepszy dziennik pokładowy czy najszybciej rozwiązaną krzyżówę, czy konkurs na najlepszy suchar wyjazdu.

 

Rozstrzygniecie konkursów nastąpiło w ostatni dzień – dzień wyjazdu. Nagrodę Krakowskiego Gołębia za najlepszy suchar zdobył Aleksander Woźniak. W generalnej klasyfikacji, z największą ilością zdobytych  punktów, uplasowała się załoga Michała Bieganowskiego, a Jan Tabaczyński za tygodniową wzorową postawę, pomoc, został wyróżniony i otrzymał nagrodę „Żeglarski Duch”. Był to czas pożegnań, wręczania nagród, podziękowań  wspólnej zabawy, uwieczniania cudownych momentów na kartach pamięci aparatów cyfrowych, a przede wszystkim na twardych dyskach zlokalizowanych gdzieś w zakamarkach głów uczestników wyprawy.

W rejs po Mazurach wypłynęło z portu pod wspólną banderą AGH oraz AKŻ jedenaście jachtów i tyle samo powróciło szczęśliwie, po tygodniowym żeglowaniu. Czas zleciał nieubłaganie, BEAN 2013 zakończony, a kto wie co przyniosą nawiązane znajomości? Co przyniesie kolejny rejs? Odpowiedzi nie znamy, ale już za rok kolejny wyjazd, kolejne zmagania, zapraszamy!

Ahoj!

Magdalena Pietrasz